13 czerwca 2011
Mono[log]
gwiżdżę na plotki i pragnienia innych. na moje
patrzę z boku i widzę, że to chyba
nieczytelne słowa, wyryte nocną
plamą na kuchennym obrusie. tam gdzie sufit
pokonuje podłogę powietrze kona. stoję na miejscu styku
nieba i piekła. wstydzę się swoich blizn. ulepiony
na podobieństwo niewiary w prawdzie,
gdzie każdy odcień czerni ciemniejszy ode mnie.
czasami liryczna pustka dotyka niedotykiem.
gęstnieją kontury śladów twoich stóp, spalam się,
bez płomienia i cienia.
Z
cyklu: Nie-dotyki
19 kwietnia 2025
sam53
19 kwietnia 2025
wiesiek
19 kwietnia 2025
dobrosław77
19 kwietnia 2025
Eva T.
19 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
18 kwietnia 2025
jeśli tylko
18 kwietnia 2025
violetta
18 kwietnia 2025
wiesiek
18 kwietnia 2025
sam53
18 kwietnia 2025
Misiek