10 listopada 2011
małe wielkie wyzwolenie
mój dzień niepodległości nadszedł 9 listopada ze stukiem
bucików po posadzce, zgrzytem skrzydła wielkich drzwi
ze znajomo brzmiącym nazwiskiem na wokandzie
wysokie sklepienia zbierają z dołu kotłujące się dźwięki
- niektóre zostają wysłuchane i z echem pukania puszczone wolno
więc to tak, cichutko pękają łańcuchy i czy tylko ja słyszę
ich brzęczący chichot, bo one musiały pęknąć - musiały
chociażby ze śmiechu. w żyłach płynie zaraźliwa cha-cha
łaskocze od środka, gilgocze w stopy
przechodzę pod łukiem triumfalnym sądu najwyższego
odprowadzają mnie wzrokiem profile orłów, głowy apollina
nie odwracam się
w rękach sędziwego adwokata telefon rozbrzmiewa mazurkiem
dąbrowskiego - tak, już po sprawie, możemy świętować, kolego
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi