17 maja 2011
Jego Historia 2
Dzień po był krótki. Godziny
mijały szybko. Zupełnie inaczej niż to miało miejsce jeszcze wczoraj. Kiedy to
każda godzina była jak wieczność.
Piotrek siedział przed kompem i zerkał,
co jakiś czas na zegar na ścianie.
Nagle dźwięk. Sms - był od niej.
- Co robisz? Krótki i rzeczowy. Z
uśmiechniętą buźką. Odpowiedziałem również krótko.
- Piję kawę i myślę o Tobie… Po piętnastu minutach przyszedł kolejny.
- Ja również o Tobie myślę. Muszę
wracać do pracki. Miłego dnia. I nie wylej kawki. Ponownie uśmiech buźki.
Chłopak miał taką przypadłość, Którą
można by nazwać, wrodzoną niezdarnością. Często różne rzeczy wypadały mu z rąk.
Potykał się o różne „konstrukcje”. Różnie bywało. I jednym z takich przypadków,
było wylanie kawy na klawiaturę komputera, o czym niedawno jej wspominał. Stąd
była ta miła uwaga.
Jego wewnętrzny GPS, działał
idealnie. Kierunek wskazujący - Ona. W końcu jej miejsce pracy, było niedaleko.
Po prostu rzut beretem.
Czas odliczał inaczej niż
wszyscy. Liczony był od siódmej rano, kiedy szła do pracy. Potem koniec pracy, godzina
piętnasta. Godziny między 21.00
a 22.00 Były już czasem dla nich.
Co się robiło w tym czasie
Byli już razem.. Co z tego, że
osobno w swoich łóżkach, w swoich domach. Odzieleni od siebie o kilkadziesiąt metrów?
Można dziękować technikom, że
wynaleźli telefon komórkowy. Będących w ich sytuacji niezbędny.
Odbierał jej kolejne minuty,
nawet nie spostrzegłem, że zamieniało się to w godziny. Ona natomiast dawała mi
swoje sekundy, minuty oraz godziny.
O pierwszej przyszedł ostatni
sms. Kończyła ona. Zresztą było tak
zawsze – prawie zawsze. Pisanie smsó-w kończyła ona.
-Muszę już kończyć, jutro do
pracy, więc wstaje wcześnie.
Dobranoc i słodkich snów,
zakończyła. Robiąc ciepłą uśmiechniętą buźkę, których było pełno w ich
literowych rozmowach, niczym w wielkim koszu z kolorowymi kulkami, w których
bawią się małe dzieci.
Nie była jeszcze otwarta na
bardziej większe wyznania między nimi. Mimo wszystko trzymała jakiś dystans, czuło
się to.
Możliwe, że, po prostu wolała tak
myśleć, że trzyma dystans. Że tak lepiej, by nie pogrążać się maksymalnie.
Tak naprawdę, to nie wiadomo, czy
poszła spać. Może czekała na męża. Piotrek był trochę niecierpliwy. Mówił sobie
w duchu „ Przecież On pracuje 24 godziny
na dobę” jak szepnęła sobie pod nosem, kiedy wracali z wspólnego spotkania
spotkania.
Co dziwne, albo może nie? Ten
człowiek, w ogóle nie interesował chłopaka, dla którego liczyła się Ona. Nie
bał się konsekwencji. Może dla tego, że było widać, że nie jest jakimś kafarem,
tylko średniego wzrostu człowiekiem z lekkim zakolem. Na pewno, nie wyglądał na
groźnego.
Można stwierdzić już na początku,
że Piotr był egoistą. Ten sposób myślenia – nie obchodzi go co ten człowiek
robi, że dla niego tego człowieka nie było. Mimo, że kilka razy o nim
wspominała.
Miedzy innymi na takich właśnie
przemyśleniach, Mijała godzina, po smsowej rozmowie.
Nie jest tak łatwo, od razu
zasnąć nie myśląc o tym, co było jeszcze przed chwilą, wczoraj nie wiedząc czym
będzie jutro.
Poranek był miły. Zaraz po decyzji
o napisaniu do niej notki na powitanie, otrzymuje się z wrotnego smsa:
- Myślę o tobie. Od rana i tak,
dziś upięłam włosy. Miłego dnia.
Ale chyba miał już w dupie, czy
ma spięte czy rozpuszczone włosy… To nie ważne, i tak była piękna.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek
26 listopada 2024
0021absynt
26 listopada 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek