5 marca 2011
Zycie, zycie
Dzien listopadowy
Nadmorska promenada
Smutek w krzyku mewy
Dzwiek gitary grajka
Slychac juz w oddali
Uliczny artysta
Nie znany nikomu
Spiewa aby wzruszyc
Przygodnych przechodniow
Zycie, zycie... spiewa
Struny cicho dzwiecza
Zycie , zycie moje...
Mewy wokol krzycza
Otwarty futeral
Przechodnie podchodza
Usmiecha sie spiewak
Chociaz nikt go nie zna
piesni wlasne spiewa
Sercem napisane
Spiewa wlasny koncert
W pustej promenadzie
A kiedy przechodzen
Czasem sie zatrzyma
On oczy podnosi
Jakby pelna sala
Oklaski mu bila
Brawami huczala
Ten koncert na plazy
Nie znanego grajka
Bede w duszy nosic
Na zycia rozstajach
Krzyk mewy zabiore
Jak akompaniament
Melodi mego zycia
Miloscia splatanej
Bo zycie, me zycie
Bolace i piekne
Jest jak piesni granie
Na ulicznej scenie
Jak grosik wrzucony
W zniszczony futeral.-
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
normalny1989
17 września 2025
smokjerzy
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
sam53