13 kwietnia 2011
prawda i kłamstwo
zanim jeszcze cokolwiek powstało
już patrzyło zza firanek
mgła pozwalała na chybiony strzał
a wiatr ten wiatr przekorny
plątał słowa unosił rzucał
szmaciane kukły na polach
tylko wróbli wyrzutem sumienia
plewy plewy plewy
rozsiane zboża nie doczekały chleba
za to w słońcu obiecywały
zapach pszeniczny bochnem
i solą ziemi
dla wędrowca dwoje oczu
wskazówką okna
gdzie groty lśnią blaskiem księżyca
zanim jeszcze cokolwiek powstało
nienazwane odeszło w krótkich spodenkach
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch