30 grudnia 2010
Skarga
Jakże powiedzieć to, co tak boli i cieniem kładzie ostatnie noce?
Jak światu wyznać ból urodzony sercem, co ginie w wielkiej trwodze?
Jak patrzeć w oczy, by łez nie widzieć, co cicho siedzą w kąciku oka?
Jakże powiedzieć, chowając zmarszczki, że przepaść ta jest nazbyt głęboka?
Gdzie lekarstw szukać i takiej gliny, co zlepi serca ostre krawędzie?
Gdzie rozpacz schować i ukryć trwogę i gdzie odnaleźć zgubione szczęście?
Jakim się poddać biegom losu, by spod nóg przepaść usunąć na zawsze?
I jak się budzić spokojnym rankiem, chowając w sobie strzępy najkrwawsze?
Jakże powiedzieć to, co tak boli i spać nie daje i wciąż tak dręczy?
Jak światu wyznać ból urodzony sercem, co leży gdzieś tam pomiędzy,
gdzie życie kończy się, choć powinno w połowie drogi otwierać bramy?
Jakże powiedzieć, chowając zmarszczki, że może księgę dziś zamykamy?
Pozwól mi Panie znaleźć odpowiedź. Nie każ monetą rzucać losu.
Pójść tam, czy wrócić? Czy szukać drogi? Czy może tego we mnie głosu,
co drży jak struna poruszona, gdy ją wiatr dotknie zbyt blisko, boleśnie?
Pozwól mi Panie odnaleźć ciszę, w tym zagubionym ogromnym mieście.
Nie każ mi znosić butów znoszonych, lodem ogrzewać zmarznięte dłonie.
Zapal mi Panie ostatnią z latarń, niech się w jej blasku łagodnym schronię.
Milczysz. Jak mam rozumieć... Słyszę dzwon, co sercem bije z tej małej wieży.
I łez nie widzieć. I szukać lekarstw. Upaść, wstawać i z życiem się mierzyć.
18 kwietnia 2025
jeśli tylko
18 kwietnia 2025
violetta
18 kwietnia 2025
wiesiek
18 kwietnia 2025
sam53
18 kwietnia 2025
Misiek
18 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
17 kwietnia 2025
Eva T.
17 kwietnia 2025
wiesiek
17 kwietnia 2025
Yaro
17 kwietnia 2025
Yaro