4 grudnia 2010
Przedbiegi
Sanki ciągną renifery,
a tu śnieżek prószy.
Jasiu miewa uśmiech szczery
i czerwone uszy.
Nie posłuchał mamy, taty,
bez czapeczki biega.
I bałwankom wlepia baty,
choć to ich kolega.
Przy tym nos okropnie długi,
zahacza o sanki.
Jasiu w domu ma papugi.
Ma też koleżanki.
I zaciera rączki drobne,
myśląc o dobroci.
Wszak są słowa tak podobne,
do wszystkich łakoci.
Więc je sypie pięknie, gładko,
ciągnąc sznur warkoczy.
Aż zdziwiony spojrzał tatko.
Jaki Jaś uroczy!
Minął grudzień. Błoto, plucha.
Szare miasto znowu.
Jaś nikogo już nie słucha,
bo w nowym jest domu.
22 sierpnia 2025
ais
22 sierpnia 2025
smokjerzy
22 sierpnia 2025
sam53
21 sierpnia 2025
Yaro
20 sierpnia 2025
jesienna70
20 sierpnia 2025
smokjerzy
20 sierpnia 2025
Bezka
19 sierpnia 2025
absynt
19 sierpnia 2025
sam53
19 sierpnia 2025
Yaro