14 czerwca 2011
Półgnicie
żer(ówka) albo depresja utopca
pokój się jeży, ma gęsię skórkę
szyje pod topór, nikt nie zatrzyma biegu
okno- klepsydra przesypuje się
wieczór płynie pod prąd
na skraju pękniętego horyzontu
kruchość i sen- dwie postaci w granicie
przypadkowo zasiane metafory stykają się
w nurcie my- półkoliste kamienie o miękkich
pestkach, dzieci- owoce rzucone na rozpalone deski
oddech, przeciwieństwo światła zlepia ciała
ciągnie się przez tę równonoc
mokre iskierki osiadają na włosach
rankiem oprawią nas w tłuszcz
i wystawią na słońce
cholera wie, po co
14 września 2025
smokjerzy
13 września 2025
sam53
13 września 2025
wiesiek
13 września 2025
sam53
13 września 2025
dobrosław77
12 września 2025
sam53
12 września 2025
Yaro
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy