5 czerwca 2011
Mrowisko w piasku
mrowią się i roją drzwi ze wszech miar otwierają
by zamknąć przylądek ciszy jestem dziś melancholijna
odchodząc ku sobie rozpuszczam wici jak język strachu
ty moja tajemna złoto-brzmiąca chwilo uniesień
wygładź i wygłaszcz przeszłe załamania rozsuń
góry strzeliste morza czerwone cierpliwą ręką
prowadź a będę migotliwym absurdem śpiewem
pytają mnie po co to robisz co robię nic nie robię
że to jest chore że to szpital przemienienia ja nie wiem
jestem taka bezradna Jezu nie dręcz mnie nie wiem
nie stoję na swoim miejscu a oni nie piją mojej kawy
a ja ich noszę przez noc i dalej tak ciężko nosić kamień
i trudno gdy metaliczne dźwięki beztroskich ptaków
jesteśmy wolni jeszcze śpią dzisiaj zakwitły stare akacje
skowronek nad nimi stanął z trzepotem przeleciał gołąb
.
5 listopada 2024
Wierszyk specjalnyMarek Gajowniczek
5 listopada 2024
0511wiesiek
5 listopada 2024
Klub Kawalerów OrderówMarek Gajowniczek
5 listopada 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 listopada 2024
Jesień.Eva T.
5 listopada 2024
AgnieszkaYaro
5 listopada 2024
odczuciaYaro
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53