22 czerwca 2011
22 maja 2011, niedziela ( Refleksja przed świętem Bożego Ciała )
Ten, kto mówi, że ludzie w Polsce mają coraz mniej pieniędzy, jest kosmicznie szurnięty. Kłam takiemu twierdzeniu zadają takie dni, jak np. dzisiejszy.
Jest środa przed kościelnopaństwowym świętem Bożego Ciała. Idę kupić kostkę szmalcu, puszkę rybek i ileś tam zupek chińskich do Biedronki. W Biedronce czynne wszystkie, jak nigdy, kasy. Ale kolejki do nich kilometrowe, przez całą halę. Obywatele RP z wózkami obładowanymi wszelakim dobrem na maxa, niektóre rodziny po dwa obładowane wózki... W związku z tym czekanie w kolejce jak za komuny po szynkę. Wszyscy przede mną płacą kilkusetzłotowe rachunki. Tylko ja, chudzina, mieszczę się jakoś w dziesięciu złotych.
Po Biedronce odwiedzam społemowską Niezapominajkę (obydwa sklepy w Olsztynie przy ul Jagiellońskiej niedaleko Kościoła p.w. św. Józefa). W Niezapominajce chcę kupic trochę kilowatów do swojego prepaidowego licznika na prąd. Tak się składa, że portal przedpłatowy jest na stoisku... alkoholowym. Tam kolejka na trzy kilometry. Ludzie kupują wódkę skrzynkami, a piwo to po kilka zgrzewek... Rachunki za alkohol kilkusetzłotowe...
Później idę do Tesco na ul. Jagiellońskiej (to chyba najdluższa ulica w Olsztynie), za zlikwidowanymi, pokajzerowskimi koszarami. Tam jest apteka, a w niej Depakina 500 za darmo na recepty z P. W Tesco to juz wariactwo z kretynizmem na całego. Przed dostojnym gmachem, do zaparkowanych samochodów, dowożone sa w mozole przeładowanymi wóżkami, produkty, morze produktów, oceany produktów, galaktyki produktów... Na przykład - wózki z kiełbasą grillową, wóżki ze zgrzewkami piwa, ze zgrzewkami Coli czy mineralnej, czy jogurtów, czy keczupów, czy innych... Przy ruchomych drzwiach kłębowisko... Czuję sie zniesmaczony, przestraszony. Wojna jakaś idzie a ja o tym nic? Trasą przez poniemieckie koszary wracam do domu...
Takich dni w roku, jak dziś, jest kilka (nie licząc Bożego Narodzenia, Nowego Roku i Wielkiejnocy). Koszmarem sa tzw. długie weekendy: 1 - 3 maja, Boże Ciało w czerwcu, Matki Boskiej od Zwycięstwa nad Boleszewikami w połowie sierpnia, Wszystkich Świętych i Dzień Niepodległości w listopadzie... Wtedy z ludzi wychodza najdziksze instynkty konsumenckie, furia szastania kasą...
Kto powiedział, ze w tym kraju ludzie ubożeją? Bo po obrazkach z dnia dzisiejszego w sklepach, mam inny pogląd... Podobno średnia krajowa w chwili obecnej w naszym kraju wynosi 3033 złote, a w województwie warmińsko - mazurskim 2700 złotych... Ja bym osobiście chciał zubożeć do takiej kwoty teraz (moja renta to 518 złotych i 84 grosze).
Tak, ludzie w III Rzeczypospolitej ubożeją. Na umyśle, na pewno... Pić, żreć. Od tego sa świeta kościelne i państwowe. A gdzie przeżycia duchowe w związku ze świętami? A jakże są: Czysta czy Żubrówka, warka Strong czy Tyskie Gronie, krakowska sucha czy podwawelska, kaczka pieczona ze sliwkami czy kindziuk, keczup Pudliszki czy Lubicz, chlejemy u szwagra czy u brata? I wiele takich..., meczących umysł myśli... A duch? Ktoś chyba zapomniał, że duch to po łacinie "spiritus", a wszelkie przezycia duchowe ze spirytusu sie wywodza...
Pare dni temu wszedłem do księgarni Książnicy Polskiej znów na ulicy Jagiellońskiej... Zaspana sprzedawaczyni, ludzi w środku żadnych... A w sumie w tej księgarni, w odróżnieniu od tych na pl. Jana Pawła II, pl Konstytucji 3 Maja lub ul. Św. Barbary, nie ma literatury ambitnej, awangardowej, głębszej niż Danielle Steel czy inna Kalicińska, a szczytem wyuzdania intelektualnego sa lektury szkolne... Książek ludziom nie potrzeba...
Tak, ludzie w tym kraju ubożeją, tylko nie ci, którzy na to z całą pewnością zasługują...
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53
24 listopada 2024
Anioł stróż (Budda)Belamonte/Senograsta
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek