28 czerwca 2010
MARIA MAGDALENA
W tym mieście uchodziła za dziwkę,
nikt nie kłaniał się jej na ulicy,
kobiety ze wstrętem odwracały od niej
głowy, z obrzydzeniem patrzyli jej
w oczy kapłani i magowie, których
obsługiwała w nocy. Nawet dzieci
biegając za nią obrzucały ją stekiem
wyzwisk i kamieniami, kiedy pijana
przechodziła przez place zabaw.
Tylko ten jeden włóczykij i darmozjad z Nazaretu klękał przed nią
i bił czołem u jej stóp nie pozwalając jej opluwać ani chłostać,
nazywał ją oblubienicą i świętą. Lecz kiedy jej narzeczony dokonał
kolejnych groźnych przestępstw politycznych i został powieszony,
powoli dochodziła do siebie, by w końcu uwierzyć w swoją wartość.
Zapomniała o wszystkim, rozpoczynając
nowe życie wyjechała do innego miasta.
Tam zdała się na zdobyte doświadczenie
i uzyskawszy koncesję z biura zezwoleń
otworzyła dom publiczny z prawdziwego
zdarzenia. Zatrudniła najprzedniejsze
prostytutki z okolic i płacąc uczciwe
podatki prosperuje w najlepsze będąc
całą gębą szanowaną wszędzie burdelmamą
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga