9 grudnia 2010
cienie
Wyrastam z cieni, które są zbyt ciężkie,
porzucam je, jak porzuca sie marzenia,
pełna wątpliwości i wbrew woli,
jednak wiem, że tak jest najlepiej.
W styczniu autobusy zawsze się spóźniają,
przytakujesz i chowasz się przed telewizorem.
Gdzieś jest wojna, ale tutaj jej nie czuć.
Jestem spokojna i pusta.
Patrzysz przeze mnie, jakbym była szklista.
Gaszę światło i wrastam znów w cienie,
które coraz gęściej owijają sie wokół szyi.
„Dobranoc”, zapaliła się cisza.
27 listopada 2024
2611wiesiek
27 listopada 2024
Wyostrzone obrazy bycia kimśabsynt
27 listopada 2024
0023absynt
27 listopada 2024
0022absynt
27 listopada 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 listopada 2024
Mgła ustępujeJaga
27 listopada 2024
Camouflage.Eva T.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek
26 listopada 2024
0021absynt