31 maja 2010
sen o pomarańczy
miałam ogród koło domu
nie chwaliłam się nikomu
zasadziłam pomarańczę
i z tą pomarańcza tańczę
czasem w tańcu ona więdnie
więc podlewam ją codziennie
krople rosy z niej spływają
a mnie pot zalewa całą
pomarańcza dobrze tańczy
ja zazdroszczę pomarańczy
cała wdzięku, ruchy piękne
każdy przy niej w tańcu mięknie
tak w tym letnim karnawale
jej i mi było wspaniale
my tańczyłyśmy bez przerwy
nie traciłyśmy swej werwy
kiedyś chłodno się zrobiło
pomarańczy smutno było
ja przykryłam ciepłym kocem
ją, bo miała też owoce
zawsze była dla mnie miła
a dziś nawet przemówiła
z niepewnościa powiedziała
bym owoce te zerwała
ona wie już co to znaczy
i nie może być inaczej
pomarańcze żyć przestają
w takim zimnym jak mój kraju
krople rosy z niej spływały
moje oczy zapłakały
delikatnie, tak jak chciała
jej owoce obrywałam
i patrzyłam z wielkim żalem
jak me cudo żyć przestaje
koca z niej nie zdejmowałam
gdyż właściwie pod nim spałam
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek