15 listopada 2011
Z okna pociągu
A u mnie za oknem
Zima w pełnej krasie
Mijają godziny
Znika las za lasem
W słońcu pola ulizane
Jak lukrowe pączki
Bielą rażą w oczy
Trwa ten wyścig z czasem
Wrony po pas w śniegu
Przycupnęły kręgiem
Dalej Wisła w lodzie
Piękna na potęgę
Rosochata wierzba
Jak strażnik samotna
Myśli o sukience
W aksamitnych kotkach
Brzozy nagie panny
Z łysiną w konarach
Niczym młode wojsko
Rzędami w koszarach
Wdzięczą się na pokaz
Przed zieloną sosną
Piękniejszym odcieniem
Niedługo odrosną
I osika strach swój
Z listowiem zgubiła
Już się boi wiosny
Będzie się wstydziła
Zawinięte w koła
Po żelaznej szosie
Umykają te chwile
Jak taniec po rosie
Im później tym bliżej
I czas się nie dłuży
Wśród pięknych obrazów
Do kresu podróży
13 września 2025
dobrosław77
12 września 2025
sam53
12 września 2025
Yaro
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy
12 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
absynt
11 września 2025
sam53
11 września 2025
wiesiek