14 października 2010
Chimery pragnień, hybrydy złudzeń
Moje wiersze rozpuszczają wici; mówią same
za siebie - do audytorium niewielkiej sali
wykładowej, ukrytej w sednie miasteczka.
Nie wiem co mogą czuć w trakcie; nieważne:
mają siłę by nieść mnie później - lekko-
do przodu, chociaż ponoć bardzo urastam;
niektórzy powiadają - mężniejesz nam w oczach!
Tak trudno wejść na powrót do środka, aby schować
by nikt nie rozpoznał do końca: autor jest mały
i marny jak robak, któremu wyrzynają się
mleczne skrzydła, a od czoła kostnieją zalążki.
5 maja 2024
0505wiesiek
5 maja 2024
Jasność enigmatycznaArsis
5 maja 2024
N2absynt
4 maja 2024
N1absynt
4 maja 2024
Izerska rzekakalik
4 maja 2024
0405wiesiek
4 maja 2024
WładcyMarek Gajowniczek
4 maja 2024
WartośćMarcin Olszewski
3 maja 2024
M1absynt
3 maja 2024
można możnasam53