24 maja 2010
Wiersz do rzucania o ścianę
" bo czyjeś oczy odczepią czółno snu od brzegu
i ocknę się w trzcinach lub na pełnym morzu.."
A. Sosnowski
Dziś w mieście podejrzana cisza. Odbija się w kałużach,
liście lecą na bruk. Od ściany do ściany pociągły cień.
Milczysz lub milczysz, wychodzę, z tej gry nie ma wyjścia.
Idę za miasto na uśpione kanały pić flamandzką wódkę,
oglądać czerstwe tataraki, zrośnięte nocą kamienie,
a krucze pointy mienią się dymem i myślą jak prędkie zapałki.
Płoną po linii melodycznej, rytmika przychodzi, później
i wszędzie tylko lepka glina, wirujący krąg gałęzi,
trip i arytmia współrzędnych.
Ziemia przesuwa się czasem.Tak, tak, kierunek zmylony?
Nie raz oberwało się, nie tylko od chmury.
Właściwe losy tej historii znów mnie nie obchodzą.
Równie dobrze mogłabym spać lub patrzeć na łyse klony,
dotykać brunatne niebo za kominami. Zima będzie
włóczyć się tak czy owak. Możesz wytoczyć mi proces
werbalny, pióra nie będą nam już potrzebne, nie ma
tu nic do rozumienia. Segreguję jeszcze pokruszone liście
i papierowe księżyce, które tak pięknie zrymowały się
z moim pokonaniem.
22 stycznia 2025
telepatiaprohibicja - Bezka
21 stycznia 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 stycznia 2025
Zaloty na lodachajw
21 stycznia 2025
2101wiesiek
21 stycznia 2025
Prośbasloneczko010981
21 stycznia 2025
czym dalej tym bliżejprohibicja - Bezka
21 stycznia 2025
Powrót do domuwolnyduch
21 stycznia 2025
Dla równowagi.Eva T.
21 stycznia 2025
Penelopa otwiera oknoajw
21 stycznia 2025
pianistaprohibicja - Bezka