3 września 2010
Hot-dogi zjedzone przez koty
Nad ranem panoszą się drętwe ptaki po ulicy
tak jakby dostały przedmiotem w łeb. Grubo
po czwartej, proszę ciebie, milkną zazwyczaj
żaby, pokrecą się jeszcze tu i ówdzie, pójdą
w kimono. Doslownie.
I jak w zegarku zaczną śpiewać, świergolić
po łazienkach mężczyźni, których przecież
nie znam. Łorkerzy wrócą na stanowisko
w zwykłych rumorach, ptaki wyniosą się
z parku.
Rankiem rzecz nabiera znaczeń. Istotnie,
tutaj będzie borowane na śniadanie. Proszę,
u nas skaj się wpieprza z wieprzem. I drzewa
cudnie błyszczą przy butikach, nie odstaje jeden
listek, ani jedna gwiazda.
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta