23 listopada 2015
Wiersz z powstania
Jeszcze tylko strażnicy wyprostują skrzydła,
wróble pójdą spać. Jeszcze tylko minę to miasto,
drogę, pieśń i werwę.
Pamiętam to upalne lato. W radio słychać było szum
i kroki, tak jakby wojna skradała się tu jeszcze.
A mimo to deszcz pędził kłusem ku ziemi, jakby w niebie
nie było już na czym zawiesić się, w czym powybierać.
Jakby święci usnęli po kątach a bóg rozporządził sjestę.
W to byłe upalne lato:
Miałem tylko pistolet i trzy granaty. Dodałem sobie
dwa lata. Pamiętam w czterdziestym czwartym,
brali od dwunastu. Rodzice nie wiedzieli o niczym.
Nie chwaląc się, nie bałem się. Kolega poprosił,
by rzucać w gąsienicę. Jedna butelka z benzyną
była w tym dobra. Nie chwaląc się, nie bałem się,
byłem młody lecz sprytny i żywy.
Byłem krewki.
2 listopada 2024
0211wiesiek
2 listopada 2024
Uczucia to kolory duszy.Eva T.
2 listopada 2024
Spóźniony wiatrMarek Gajowniczek
2 listopada 2024
kochaj mnie na dzień dobrysam53
1 listopada 2024
Norylsk. Nieskończony deszczArsis
1 listopada 2024
GrzybodranieTrepifajksel
1 listopada 2024
porozumienieColett
1 listopada 2024
do granic smutkuColett
1 listopada 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 listopada 2024
Wpadła w pokrzywyJaga