7 lipca 2010
Wizyta
Mój morderca jest doskonały
zasypia przed zbrodnią
Ten krajobraz można dotknąć palcem, tłusty spływa jak sadza
w podziemiach, lepki narkotyk. Ten trik udaje się tylko raz.
Lokalny bruk ciągnie za miasto, urywa światło, pałąki drzew
oblane betonem tu jest granica tu ziemia kręci się. Jeszcze
domy wymieniają się oknami, pootwierane muzy toną w winylu.
W bramie marokańczyk rzuca hasz pod nogi. Wejdź i roznieś się,
naciągnij skórę na ciemność - na stole rosną kwiaty - będziemy
nabijać dymem łodygi piekła, rozpalimy język, żwir dreszczy
splądruje nam kark. A ona siada obok na pufie i paffa.
Brudny księżyc spuści się po szybie, w tym czasie ty zdążysz
policzyć kości, przetransponujesz przepalone ścięgna, opuścisz się.
I zdążysz przed wschodem w królestwie bez dachów zmieszać się
z cieniem. W zębach piach, krzepnie noc i ciało idzie na spacer.
Śmierć można wywołać jak film. Ten trip udaje się tylko raz.
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
AS
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
23 lutego 2025
sam53
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch