11 sierpnia 2010
Lucky luz
Ostatniej nocy byłam martwą szamanką
ułożoną na wzgórzu, gotową do spalenia.
Miałam się ulotnić do nieba, śpiewali o tym
ci, którzy z czcią obsiedli stos, czekając
wiatru, by mnie podpalić, rytualnie
rozwiać w pośmiertnym tańcu. I pożegnać.
Taki sen dobrze zapamiętać, wykorzystać
okazję, kiedy możesz kołować nad sobą
jeszcze cielesną, w jednym kawałku, ciepłą
i znajomą. Taką, mimo śmierci, pełną mocy.
Kiedyś, gdy to nadejdzie, żeby mnie zabrać
– czasu zabraknie, na taką lucky luz jak teraz,
kiedy po raz kolejny kartkuję noc spokojnie.
Nie drżę, nie uciekam, przeglądam śmierć.
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.