31 maja 2010
ci duńscy piromani...
Baśka chichocze natrętnym Iwaszkiewiczem.
Patrz! Ta jego upierdliwa spostrzegawczość!
Z lubością doszukiwał się w Duńczykach perwersji
- sam w spiżu siebie - dobroduszny Obelix.
Brniemy z Baśką suszą ulicy, a w zogniskowaniach witryn
przypadkowi przechodnie umierają stojąc.
Po prostu: odpalają się jeden od drugiego,
jak spersonifikowane goldeny w papierowych melonikach.
Tak gorącymi emocjami jesteśmy gnani, od tu do tu,
że pocieramy sobą o teraz, jak o draskę, zbyt często.
Każde z nas wielokrotnie zaiskrzyło na dożywotni zakaz
zbliżania się do łatwopalnych przedmiotów
- w tym do świątyni nagiego lustra.
Patrzenie sobie ciągle w oczy,
incydentalnie grozi samozapłonem narcyzmu.
"Jarosław I. honorowy syn Kalnika (to koło Kijowa, Basiu)
- etyczno-moralny wzorzec dla ubogich duchem"
Nie, to mi się nie mieści, zwłaszcza tu,
gdzie źle się dzieje, więc współwybuchem
rozżarzamy się do śmieszności:
Basia, ja i ta ulica pełna Duńczyków.
11 lutego 2025
Yaro
11 lutego 2025
wolnyduch
11 lutego 2025
wolnyduch
11 lutego 2025
Yaro
11 lutego 2025
jesienna70
11 lutego 2025
absynt
11 lutego 2025
ajw
11 lutego 2025
absynt
11 lutego 2025
An - Anna Awsiukiewicz
11 lutego 2025
AS