6 listopada 2010
mareczek
więc popatrz. masz niewiele więcej niż półtorej minuty,
by nam obu udowodnić, że dziewiętnaście lat, to tyle
co od wczoraj. ja już się niecierpliwię, wysyłając sygnały
dymne coraz szybciej i szybciej, bez zbędnego zaciągania.
to wpychające słowa z powrotem w gardzioł, to nie jest
wiatr, choć ostrzegali w radiu, że będzie tak jakby ktoś
powiesił całą watahę bezpańskich psów. nie rozklejaj się.
to twój syn? twoja żona? ach nie - twoja kobieta, bo jesteś
w trakcie rozwodu z życiem boleśnie poznaczonym przez sukę,
której warczenia nie mogłeś zrozumieć. zapamiętam. niewiele
a zostałbyś moim jedynym szwagrem. nie. nie wiem, czy to fart
czy pęknięta wewnętrznie przeszłość, która ma ci się gorzej.
zobacz, Agnieszka nie narzeka. gadu-gadu, a miałeś o sobie.
czego ci nie wystarczyło? szczypty odwagi, czy czasu, który
przeciekł na pętlę nadjeżdżającym zbawiennie tramwajem?
zacznij planować od zaraz te kilka banałów, którymi mnie
dopadniesz w kolejne nie wiadomo kiedy. może nie będzie czym
zasłonić się przed nagłym atakiem pamięci. czep się tej nadziei.
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek
25 listopada 2024
Bajkaabsynt
25 listopada 2024
0019absynt
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga
25 listopada 2024
Widzenie wielu poetówdoremi
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta