3 września 2010
pięć godzin i czterdzieści sześć minut
dwudziesta pierwsza dwadzieścia dziewięć. proszę
pani, strasznie kręci mi się w życiu. przyjmijcie mnie
na odział bezwzględnie uleczalnych. będę, jakby
mnie nie było. poza lekarzem prowadzącym nikt
go nie odczyta. sala numer dziewięć. drzwi w nagle
zakazany świat. pożyczona piżama. kapcie też nie jego.
szczoteczka do zębów - odświętna. jakby czuła powiew
ostatniego namaszczenia. serce dąży do mistrzostwa
świata w asertywności. zapuszczona w labirynt aorta.
wieńce? tak! ileż on tych wieńcy na wierchach mocowoł
i więźbach. pierwszy odważny, pierwszy dumny z cudzych
domów, zgubił ten własny w strzelistym cukrze. stężenie
granic ponad normą norm. jest grubo. śnięty organizm
grzęźnie w milczącym, świadomym nieposłuszeństwie.
śmierć bolała całe życie z ukrycia. stan arcykrytyczny,
stan powojenny ciała. trzeba powiadomić bezsilną
rodzinę. jest trzecia i czternaście. nie! napiszcie mu
lepiej piętnaście. to taka dobra godzina by umrzeć.
29 kwietnia 2025
Eva T.
29 kwietnia 2025
Yaro
28 kwietnia 2025
Yaro
28 kwietnia 2025
Marek Gajowniczek
27 kwietnia 2025
Marek Gajowniczek
27 kwietnia 2025
sam53
27 kwietnia 2025
Yaro
27 kwietnia 2025
violetta
27 kwietnia 2025
Misiek
27 kwietnia 2025
drachma