12 grudnia 2010
ono
Połamane gałęzie
uderzały o brudne okna
słońce przez nie brzydziło się
przeniknąć
w melachicie twoich oczu
zatapiałam się do bezpamięci
furia gryzła palce do bólu
melancholia przycupnęła na ramieniu
poplamionym krwią prześcieradłem
zakrywałam bezwstydne myśli
jeszcze wtulona w ciebie
a już jego na wieki
leniwe światło sączyłeś do pokoju
łapczywie dusząc mnie
słodką odurzającą zielenią
stworzoną przez mokre palce
...
A ono we mnie rosło
bezszelestnie i ciepło
13 września 2025
wiesiek
13 września 2025
sam53
13 września 2025
dobrosław77
12 września 2025
sam53
12 września 2025
Yaro
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy
12 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
absynt