3 września 2010
Spacerując przez życie
Przechadzając się zmęczonymi uliczkami rzeczywistości,
przygnieciony stertą życia i codzienności makijażem,
byłem daleki w mych myślach od zenitu radości,
gdym błędnym wzrokiem szare podziwiał pejzaże
Ileż to już lat po tym bruku ulicznym wędrowałem.
Na każdym kamieniu znać odcisk mojej stopy
i choć na przekór sobie tę architekturę zachwalałem,
ma dusza była z dala od pokory i kanonów cnoty.
Zawsze wierzyłem że istnieje inny jeszcze świat.
Wznosiłem głowę ponad chmury, kosztując błękit nieba
jak poeta co z myślami ulotnymi jest za pan brat,
bo w jego wierszach jest zawsze tak jak trzeba
Wiara czyni cuda, a może to tylko przeznaczenie?
Spacerując przez życie odnalazłem dziurę w murze
i odkryłem przypadkiem cudownego ogrodu istnienie,
gdzie nie musisz codziennie skakać przez kałuże.
Chciałbym ten ogród pielęgnować opierając się szarości.
Ucztę z kwiatów przygotować, by posągiem był miłości!
11 maja 2025
Marek Jastrząb
11 maja 2025
violetta
10 maja 2025
wiesiek
10 maja 2025
dobrosław77
10 maja 2025
AS
10 maja 2025
sam53
9 maja 2025
wolnyduch
9 maja 2025
Yaro
9 maja 2025
Yaro
9 maja 2025
wiesiek