3 września 2010
Spacerując przez życie
Przechadzając się zmęczonymi uliczkami rzeczywistości,
przygnieciony stertą życia i codzienności makijażem,
byłem daleki w mych myślach od zenitu radości,
gdym błędnym wzrokiem szare podziwiał pejzaże
Ileż to już lat po tym bruku ulicznym wędrowałem.
Na każdym kamieniu znać odcisk mojej stopy
i choć na przekór sobie tę architekturę zachwalałem,
ma dusza była z dala od pokory i kanonów cnoty.
Zawsze wierzyłem że istnieje inny jeszcze świat.
Wznosiłem głowę ponad chmury, kosztując błękit nieba
jak poeta co z myślami ulotnymi jest za pan brat,
bo w jego wierszach jest zawsze tak jak trzeba
Wiara czyni cuda, a może to tylko przeznaczenie?
Spacerując przez życie odnalazłem dziurę w murze
i odkryłem przypadkiem cudownego ogrodu istnienie,
gdzie nie musisz codziennie skakać przez kałuże.
Chciałbym ten ogród pielęgnować opierając się szarości.
Ucztę z kwiatów przygotować, by posągiem był miłości!
13 grudnia 2025
sam53
13 grudnia 2025
Yaro
13 grudnia 2025
wiesiek
13 grudnia 2025
Yaro
13 grudnia 2025
Yaro
13 grudnia 2025
tetu
13 grudnia 2025
violetta
13 grudnia 2025
dobrosław77
13 grudnia 2025
Misiek
12 grudnia 2025
sam53