20 sierpnia 2010
Wspomnienia o Matce..
do nocnej
szpitalnej sali
drzewa podchodziły coraz bliżej
odgradzały świat rzeczywisty
od izolacji ludzkich cierpień
łomocząc w szyby konarami
jak złowieszczymi mackami
omiatając umysł koszmarnymi myślami
ona taka cicha
zdrową ręką rozplatała cienki siwy warkocz
rozsypując włosy po poduszce
kołysała spokój wspomnieniami
tęczy kreską malowany
dotykałam jej rozpalonego czoła
rąk drugiej części nie sparaliżowanego ciała
liczyłam chwile wierząc w cud
trzymając się tego ostrym zadziornym pazurem
strach chwytał za gardło
drżało z trwogi serce
świt kotarą zasłonił czarną
ciało jej stopy
oparte o drewnianą trumnę
3 maja 2024
można możnasam53
3 maja 2024
0305wiesiek
3 maja 2024
źródło wiarysam53
3 maja 2024
o świciesam53
3 maja 2024
Ciscollo!Arsis
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
2 maja 2024
Słodkavioletta
2 maja 2024
Palce do bokukb
1 maja 2024
Chciałem ci powiedzieć…Arsis
1 maja 2024
To już maj...Marek Gajowniczek