15 maja 2010
Świt
Spłoszone szumem
opuszczanej kotary snu
czarne motyle
w panice opuszczają
szerokie doliny
przymkniętych powiek
Nad wyśnioną krainą
zapada złowroga cisza
zwiastująca nadejście świtu
Zwinięty w rulon
arkusz nieba
otwiera drogę ucieczki
wiatrom i powietrznym dzwonom
Wyniosłe szeregi
drzew odwiecznych
aby przetrwać przyjmują
niegodną postać
podłogowych desek
Wstęgi rzek
i słone jeziora
łuszczą się w popłochu
w błyszczący piasek
rozsiany po kątach
Mieszkańcy krainy
zbiegają ze schodów
do schronów podświadomości
Bez lęku przyjmują
nadchodzący kataklizm
Rankiem nie wierzyłbym już
w istnienie tego świata
gdyby nie martwa jaskółka
wtulona w moją dłoń
5 listopada 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 listopada 2024
Jesień.Eva T.
5 listopada 2024
AgnieszkaYaro
5 listopada 2024
odczuciaYaro
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga