15 maja 2010
Świt
Spłoszone szumem
opuszczanej kotary snu
czarne motyle
w panice opuszczają
szerokie doliny
przymkniętych powiek
Nad wyśnioną krainą
zapada złowroga cisza
zwiastująca nadejście świtu
Zwinięty w rulon
arkusz nieba
otwiera drogę ucieczki
wiatrom i powietrznym dzwonom
Wyniosłe szeregi
drzew odwiecznych
aby przetrwać przyjmują
niegodną postać
podłogowych desek
Wstęgi rzek
i słone jeziora
łuszczą się w popłochu
w błyszczący piasek
rozsiany po kątach
Mieszkańcy krainy
zbiegają ze schodów
do schronów podświadomości
Bez lęku przyjmują
nadchodzący kataklizm
Rankiem nie wierzyłbym już
w istnienie tego świata
gdyby nie martwa jaskółka
wtulona w moją dłoń
13 maja 2025
AS
13 maja 2025
Arsis
13 maja 2025
Marek Gajowniczek
12 maja 2025
Yaro
12 maja 2025
Yaro
12 maja 2025
wolnyduch
12 maja 2025
wiesiek
12 maja 2025
sam53
11 maja 2025
Yaro
11 maja 2025
wiesiek