15 maja 2010
Świt
Spłoszone szumem
opuszczanej kotary snu
czarne motyle
w panice opuszczają
szerokie doliny
przymkniętych powiek
Nad wyśnioną krainą
zapada złowroga cisza
zwiastująca nadejście świtu
Zwinięty w rulon
arkusz nieba
otwiera drogę ucieczki
wiatrom i powietrznym dzwonom
Wyniosłe szeregi
drzew odwiecznych
aby przetrwać przyjmują
niegodną postać
podłogowych desek
Wstęgi rzek
i słone jeziora
łuszczą się w popłochu
w błyszczący piasek
rozsiany po kątach
Mieszkańcy krainy
zbiegają ze schodów
do schronów podświadomości
Bez lęku przyjmują
nadchodzący kataklizm
Rankiem nie wierzyłbym już
w istnienie tego świata
gdyby nie martwa jaskółka
wtulona w moją dłoń
27 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
26 listopada 2025
jeśli tylko
26 listopada 2025
jeśli tylko
26 listopada 2025
Jaga
26 listopada 2025
wiesiek
26 listopada 2025
wiesiek
26 listopada 2025
sam53
26 listopada 2025
sam53
26 listopada 2025
sam53
26 listopada 2025
Belamonte/Senograsta