20 sierpnia 2010
LABIRYNT
Żyję nie otwierając oczu
sklejonych codziennością.
Nie nuda tworzy widzenie.
Rzeczy umykają na wyciągnięcie ręki.
Bawią się ze mną w chowanego.
Rechoczą śmiechem tłustym.
Dom pajęczą siecią zasnuty.
Wpadną w nią jak ja.
Żyję sobie cichutko.
Bo jeśli po drugiej stronie
barwy starcza dla wszystkich,
niczym jest szarość dni
bezświetlnych, niejasnych.
Czekanie nie boli.
Przyzwyczajenie tworzy wygodę.
Tylko coś puka, prosi,
byśmy oglądały poranek.
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek