20 sierpnia 2010
LABIRYNT
Żyję nie otwierając oczu
sklejonych codziennością.
Nie nuda tworzy widzenie.
Rzeczy umykają na wyciągnięcie ręki.
Bawią się ze mną w chowanego.
Rechoczą śmiechem tłustym.
Dom pajęczą siecią zasnuty.
Wpadną w nią jak ja.
Żyję sobie cichutko.
Bo jeśli po drugiej stronie
barwy starcza dla wszystkich,
niczym jest szarość dni
bezświetlnych, niejasnych.
Czekanie nie boli.
Przyzwyczajenie tworzy wygodę.
Tylko coś puka, prosi,
byśmy oglądały poranek.
3 maja 2024
M1absynt
3 maja 2024
można możnasam53
3 maja 2024
0305wiesiek
3 maja 2024
źródło wiarysam53
3 maja 2024
o świciesam53
3 maja 2024
Ciscollo!Arsis
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
2 maja 2024
Słodkavioletta
2 maja 2024
Palce do bokukb
1 maja 2024
Chciałem ci powiedzieć…Arsis