3 august 2010
Głębokie zapupie
Pan z psem przed blokiem, deszcz piasek znaczy,
sąsiad przemyka, pewnie do pracy.
Ta z klatki obok,z Tą obok klatki
mówią do siebie, jakby sąsiadki.
Niby zwyczajnie, niby normalnie,
Tak jakoś nijak-prowincjonalnie
Pani starsza laską wsparta, krokiem wolnym pomalutku,
dużo szybciej za nią młodzian, młodzian z równie szybką grupką,
każdy w swoją ciągnie stronę, każdy w swoim dotrze czasie,
niby nic ważnego, proste, nieskomplikowane, błahe.
Taka scenka niespecjalna,
Scenka-prowincjonalna.
Człowiek przy sklepie nie trzyma pionu,
jeszcze sto metrów i drzwi do domu,
…….zszedł do poziomu.
Normalnie-prowincjonalnie.
Z rodzinką w środku biznes miejscowy
parkuje auto, wóz prawie nowy,
w prawej saszetka, w lewej kluczyki
a po zakupach pełne koszyki.
Takie to miałkie, strasznie banalne,
banalnie-prowincjonalne.
Cały ten wierszyk jakiś głupawy,
stworzony z nudów lub dla zabawy.
Był, miał wyjść wierszyk wielce figlarny
wyszedł……. wierszyk i autor prowincjonalny
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
18 april 2025
wiesiek
17 april 2025
Eva T.
17 april 2025
wiesiek
16 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw
15 april 2025
Marian Banaszak
14 april 2025
wiesiek