8 września 2010
Gloucester
Dzień niby ten sam, jak
kolejny kawałek pizzy, coraz bardziej zimny i bez smaku. Nie mniej zmyślony niż
kawa, papieros, spacer, sklep. Murzyn z naprzeciwka pozwala bawić się swojemu
do-niczego-niepodobnemu białemu dziecku w policjantów złych i dobrych na trzech
metrach kwadratowych statusu bezrobotnego.
Ludzie ciągle zbyt obok rozmawiają, płaczą i krzyczą - taka pogoda, że wszystko
słychać. Niebo za bardzo niebieskie. Temperatura obojętnie umiarkowana. Po ciepłej kawie pozostała tylko
zbyt sytość, zbyt cisza. Kogo, czego brak? Na celowniku mam wciąż te małe
Mulatki z parku, im się przyglądam spod zamkniętych powiek przed snem a może
one tylko tam żyją i śmieją się ze mnie bardziej niż do. Więc wracam do siebie,
bo tylko to jeszcze potrafię.
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek