8 września 2010
Gloucester
Dzień niby ten sam, jak
kolejny kawałek pizzy, coraz bardziej zimny i bez smaku. Nie mniej zmyślony niż
kawa, papieros, spacer, sklep. Murzyn z naprzeciwka pozwala bawić się swojemu
do-niczego-niepodobnemu białemu dziecku w policjantów złych i dobrych na trzech
metrach kwadratowych statusu bezrobotnego.
Ludzie ciągle zbyt obok rozmawiają, płaczą i krzyczą - taka pogoda, że wszystko
słychać. Niebo za bardzo niebieskie. Temperatura obojętnie umiarkowana. Po ciepłej kawie pozostała tylko
zbyt sytość, zbyt cisza. Kogo, czego brak? Na celowniku mam wciąż te małe
Mulatki z parku, im się przyglądam spod zamkniętych powiek przed snem a może
one tylko tam żyją i śmieją się ze mnie bardziej niż do. Więc wracam do siebie,
bo tylko to jeszcze potrafię.
5 listopada 2024
Jesień.Eva T.
5 listopada 2024
AgnieszkaYaro
5 listopada 2024
odczuciaYaro
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek