30 lipca 2010
melancholia drewna
wspiąłem się na szczudłach
rąk na ramiona marnotrawnej
kukułki wybierającej się jak sójka
za
późno zamknąłem oczy
i zobaczyłem ikara
w popiołach
kto ze słońcem
wojuje od słońca
gnije
stoję przemakalnie prawdomówny
wiatrem podszyty
drewniany nielot
czy jakiś inny kiwi
co się dziwi
że na deszczu
nos mu się wydłuża
nie tupię nie wołam
mam tylko rozpacz
zakorzenioną na końcu
języka za daleko żeby iść
za wysoko
zastygnę poszumię
potrwam bez celu
bez ruchu bez
echa
/z tomu "Prze-języczenia", 2008/
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek
3 listopada 2024
Listopad.Eva T.
3 listopada 2024
Pokój za ziemięMarek Gajowniczek
2 listopada 2024
światłojeśli tylko