1 listopada 2010
o zmierzchu
u schyłku zmarnowanego czasu
znużone marzenia bledną
pod naporem liliowego wiatru
kołysanie złoto-rudej gałęzi
na sinym tle pustego nieba
rysuje ognistego potwora
przyprawiając dzień o mdłości
chłodna ciemność kuli się cicho
w zaułku koszmarnych snów
już nie boli samotna modlitwa
pantomima gestów hipnotyzuje
lęgnące się nocą szaleństwa
migącące światełka lampek
zamykają kolejne rozdziały
jak wieka sarkofagów pamięci
życie trwa tak długo jak...
litery wykute w kamieniach
i ani jednej chwili dłużej
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek
3 listopada 2024
Listopad.Eva T.
3 listopada 2024
Pokój za ziemięMarek Gajowniczek
2 listopada 2024
światłojeśli tylko
2 listopada 2024
Kampania - erotykMarek Gajowniczek