20 czerwca 2010
XXXVI AKTÓW (IV)
AKT IV
Widzisz, ach, widzisz całe zmarnowanie?
Jak lunatycy błąkamy się w sobie,
aż nas obudzi cisza oddalenia,
skąd nie dochodzi nic. Brak sumienia
to jeszcze nie powód, by się w zakamarkach
usprawiedliwień nie szwendać jałowo,
choć żadne słowo nic już nie oznacza,
wołacz to przypadek, nie ma w sobie drgań,
i kiedy mamy nagość permanentną
nie maskowaną miną, nawet skórką gęsią,
zimno przenika przez sień i przez ganek,
przeciągi z ciała wyszarpią ciepłotę,
temperatura tropików na potem,
na później, na czasy marne, gdy w spokoju
niczego więcej już się nie dostanie. A łuk połączenia
na świat rozpostarty, który kochankom łączy ziemskie kraje
gdziekolwiek są i w nędzy świata wciąż za nimi idzie,
duch niepokorny, sobiepan jak władca,
któremu oddana najdroższa wibracja,
nigdy się nie pojawił, nigdy wejść nie ćwiczył,
bo lunatycy są zawsze przedarci pomiędzy.
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek