26 października 2018
Panie nie jestem godzien.
Jesteśmy bezwiednie uwikłani w boski plan, czy tego chcemy czy nie. Nie mam pojęcia, czym trzeba sobie zasłużyć, aby Bóg w sposób namacalny dał nam się odczuć. Dlaczego wybiera tych a nie innych do realizowania swoich zamierzeń.
Wyobrażam sobie Jego świadomość jako niebotyczne kłębowisko neuroprzekaźników. Jednak przyznaję, że w głębi siebie śmieję się z tej dziecięcej infantylności ( a może to On zrywa boki).
Bóg przenika wszystko co istnieje, nie ukryje się przed nim niewidzialne a co dopiero widzialne. Jesteśmy pyłem we wszechświecie, nasze ciało wcześniej czy później stanie się ziemią, ale duch to nienamacalna złożoność której istota poznania jest poza zasięgiem pojmowania człowieka i właśnie tą enigmę Pan sobie umiłował.
Wiele lat upłynęło od czasu gdy po raz pierwszy Bóg zainicjował swoją obecność w moim życiu. Wtedy jeszcze nie miałem świadomości, że Najwyższy wejrzał na mnie inaczej. Nie było to zdarzenie spektakularne. Ot znalezisko. Jednakże gdy się temu baczniej przyjrzeć nasuwa się słowo ,, niezwykłe".
Przekopywałem skrawek ziemi pod niewielki ogródek warzywny. Zbita ziemia, która lata leżała odłogiem niełatwo poddawała się obróbce. Mozolnie przerzucałem porośniete trawą klepisko, żeby wpuścić powietrze w głębsze warstwy gleby.
W grudach ziemi leżał niewielki krzyżyk z Jezusem. Na rewesie widniał grawer Made in Italy. Wykonany z metalu odpornego na korozję, trwał pod ziemią zapewne sporo wiosen.
Znalezisko nie tylko wywołało zdziwienie, ale wzmogło wyobraźnię.
W zawrotnym tempie zrodziły się pytania związane z historią przedmiotu.
Okolica odludna. Dom, który przynależał do działki pamiętał czasy drugiej wojny światowej i stacjonujących w nim żołnierzy. Czyżby trzymał go w dłoni jakiś bohater narodowy ? A może to zguba dawno nieżyjącej, bogobojnej właścicielki,która u schyłku życia popadła w niegroźne szaleństwo ? Dlaczego z hektarowej działki wybrałem właśnie ten skrawek w którym zalegał artefakt? Tylko Bóg znał odpowiedź.
Czułem szczególną radość, trzymając w dłoni utytłany od ziemi boski znak.Kilka lat później po chwilowym wdepnięciu na tamten świat i powrocie do życia, Bóg zaczął mnie kierować już intensywniej na swoje tory. Broniłem się przed tym wyzwaniem, bo nie mam się za nikogo szczególnego. Jednak on zdecydował za mnie. Dla mojej pewności zostawił mi tu i ówdzie inne symbole religijne. Różaniec ( wisiał na gałęzi za centrum handlowym ), maleńki modlitewnik 2x (jeden z 1936, pierwszy leżał na kartonowym pudle przed osiedlowym śmietnikiem , drugi na kaloryferze w moim miejscu pracy), gipsowy odlew Matki Boskiej z dzieciątkiem ( betonowy murek w miejskim parku ), kapliczkę (pozbawiona symbolu, wrzucona do strumienia w pobliskim lesie) wiele słów, obrazów, sugestii. Mógłbym napisać książkę z wszystkich boskich przypadków, których stałem się adresatem.
Nie jestem nawiedzonym katolikiem,daleko mi do świętego. Nadmiar złoceń, aniołków czy innych świątobliwych statuł przytłacza mnie i irytuje. Stronię od kościoła i jego rytuałów, niewiele prawdy i szlachetności czeka za wrotami tejże instutucji.
Zawsze miałem indywidualne spojrzenie na Istotę Boga, moje przemyślenia są dalekie od stereotypów. Gdy sięgnąłem po Biblię, a dodam,że nigdy wcześniej nie zgłębiałem jej tekstów, zdałem sobie sprawę, że świadomość Boga zapisana na jej stronach od dawna była ze mną.
Przejrzałeś mnie, Jahwe, i znasz mnie,
znasz mnie gdy siadam i gdy wstaję
przenikasz z daleka moje myśli.
Księga Psalmów
139,2
5 listopada 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 listopada 2024
Jesień.Eva T.
5 listopada 2024
AgnieszkaYaro
5 listopada 2024
odczuciaYaro
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga