5 august 2017
Ojczym
Sny me znikają.
Drzwi otwierają.
Ojczym stoi w drzwiach.
W ręku trzyma pas.
Ściąga wpierw kołdrę.
Następnie spodnie.
Uderza mnie raz.
Rozlega się wrzask.
Pas spada długi.
To już jest drugi.
Pas spada trzeci.
Mą skórę pleci.
Pas spada czwarty.
To nie są żarty.
Pas spada piąty.
Nie chcę tej chłosty.
Pas spada szósty.
Trzymam się chusty.
Pas spada siódmy.
Ten ból jest trudny.
Pas spada ósmy.
Ojczym okrutny.
Pas już dziewiąty.
Musiał mieć wąty.
Pas już dziesiąty.
Trafia gdzieś w kąty.
Pas jedenasty.
Ostatnie chlasty.
Pasek dwunasty.
Trza użyć pasty.
Pasek trzynasty.
Wyrywa chwasty.
Pas już ostatni.
Wraca do szatni.
Naciągam spodnie.
Następnie kołdrę.
Tyłek zawodzi.
Ojczym wychodzi.
Drzwi zamykają.
Sny powracają.
18 october 2025
wiesiek
17 october 2025
wiesiek
16 october 2025
wiesiek
15 october 2025
wiesiek
15 october 2025
Jaga
14 october 2025
wiesiek
13 october 2025
Jaga
10 october 2025
wiesiek
8 october 2025
ajw
8 october 2025
ajw