28 november 2015

Rozkosz z Gwiazd

Jest niską, trzydziestoletnią szatynką. Nienawidzi ludzi. Przebywanie w ich towarzystwie to dla niej udręka i mało estetyczna sytuacja. W pracy zawodowej kontaktuje się ze współpracownikami przede wszystkim drogą elektroniczną, co uważa za bardzo komfortowe rozwiązanie. Z rodziną oraz wąskim gronem znajomych nie utrzymuje częstych i bliższych relacji. Jej przyjaciółką jest Ciemność.
 
Od dziecka odbiera Ją jako coś miłego. Otoczona nią, czuje się bezpiecznie, jakby była zanurzona w jakiejś ciepłej, gęstej substancji. Ciemności nigdy nie kojarzyła z przykrym zimnem.
 
Azylem od świata jest jej utrzymywany w ciemnej kolorystyce dom. Orzechowy kolor mebli, duży, burgundowy dywan i ciężkie, prawie czarne kotary w oknach doskonale oddają klimat wnętrza. Tylko w tym miejscu szczęśliwie celebruje swoją samotność. Muzyka, książki oraz czerwone, wytrawne wino są jedynymi substytutami ludzi, które nie wzbudzają w niej niechęci.
 
Tego wieczoru dosyć późno zdecydowała się udać do Krainy Snu. Pierwszy raz od dłuższego czasu postanowiła odsłonić zasłony razem z firankami. Noc była bezksiężycowa. Wiosna dopiero zaczynała się pierwszymi cieplejszymi dniami. Pod drzewami i krzewami w ogrodzie oraz na tarasie wciąż jeszcze zalegały małe płaty śniegu.
 
Leżąc na wielkim łóżku spoglądała w okno swojej sypialni. Początkowo wydawało się, że na atramentowym, gładkim niebie nie ma ani jednej gwiazdy. Kiedy już wzrok przyzwyczaił się do ciemności, zaczęła je dostrzegać. Najpierw pojawiły się pojedyncze, nieśmiałe, ledwo widoczne iskierki, a po dłuższej chwili ujrzała niezliczoną ilość. Dotarł do niej ich bezmiar.. Poczuła irracjonalne ciepło zawstydzenia. Policzki zapłonęły, a wzrok na chwilę odwróciła w przeciwną stronę. Na samym środku obserwowanego nieba znajdowała się wielka gwiazda - niczym przewodnik dla pozostałych - która tajemniczo łypała na kobietę rtęciowym blaskiem.
 
Do domu przez okno wpadała teraz srebrzysta poświata. Na ścianie widniały ostre cienie gałęzi drzew z ogrodu. Wyglądały jak szpony, które chętne są zsunąć z niej pościel i dotykać. Nie była przerażona.. Zastanawiała się jaką drogę musiało w samotności przebyć światło gwiazd, by wydobyć ją z mroku.
 
Ciało przepełniały fale gorąca. Wstydliwie odsłoniła głęboki dekolt i leżała tak w ciszy oraz bezruchu. Przeszywały ją łagodnedreszcze i mrowienia. Zdecydowanym ruchem odkryła się cała, wstała i stąpając po dywanie szybko podeszła do okna. Zachwycona wpatrywała się w biel gwiazd... Doznawała ekscytacji,lekko szumiało i kręciło się jej w głowie. Na ustach pojawił się subtelny uśmiech.
 
W jednej chwili zapragnęła być podziwiana przez pradawne Gwiazdy. Chciała zadośćuczynić im trwania w wieczności lub... może bardziej ulżyć sobie? Poruszyładelikatnie ramionami i piżama bezszelestnie opadła na podłogę. Otworzyła drzwi tarasu. Zapach mroźnego powietrza zmieszał się z wonią rozgrzanego ciała. Rozpuszczone włosy dotykane wiatrem, dyskretnie pieściły nagie plecy.Nieśpiesznie, jak przez tajemną bramę wynurzyła się na zewnątrz.
 
Objęła ją srebrzysta, lepka jasność. Podniosła powoli ręce i przenosząc ciężar ciała z jednej nogi na drugą, swobodnie obracała się pląsając. Zachłannie wciągała wiosenne powietrze do płuc. Oczy miała sennie półprzymknięte. Małe, bose stopy z amarantowym lakierem na paznokciach ugniatały resztki śniegu zamieniając go w wodę. Roznamiętniona, chciała trwać w tym miejscu do końca świata. Tańczyła! Gwiazdy... słodko mi tak!  pomyślała zapadając w sen.
 
www.facebook.com/starywujek000




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1