15 october 2013
Gwiazdy w Jej oczach...
Wiecie, to była miłość od pierwszego wejrzenia...
Tą niską, kruchą Istotkę o brązowych włosach z wciąż zamyślonym, smutnym spojrzeniu, spotkałem pewnego majowego dnia na targu, który organizowany był co wtorek w moim mieście. Stała przede mną przy stoisku z chlebem... Do tej pory pamiętam zapach pieczywa i jej włosów... w których miałem ochotę zatopić twarz... a potem objąć tą kobietę chciwie i nie oddawać jej światu...
...I poznałem ją chwilę później. Zamyślony wzrok zniknął... Jej oczy... Kosmos o niezliczonej ilości
gwiazd... Nie umiałem wypowiedzieć prostych słów, bełkotałem... ale Ona widząc moje pragnienie do dalszej rozmowy i zawstydzenie jednocześnie... sama prowadziła konwersację. Na koniec umówiliśmy się na dzień następny...
Nie będę opisywać jak się czułem... nie znam po prostu odpowiednich słów... byłem zamknięty w tym jej kosmosie z oczu... przytłoczony, otoczony...
Zaczęliśmy się spotykać. Rozmawialiśmy ciągle... Chciałem się o Niej dowiedzieć wszystkiego od razu, ale Ona powoli dawkowała mi wiadomości o sobie... ciągle tylko się uśmiechaj i mówiąc "ciii..."
Mówiła mi, że z zawodu jest badaczką przyrody i większość czasu musi... spędzać wśród natury - była to dosyć tajemnicza informacja, ale pasowała do Niej... tak samo, jak to... że jest malarką, projektantką mody i... felietonistką...
Zajęć miała wiele, ale potrafiła każdemu z nich poświęcić swój czas... i również znajdować go i dla mnie.
Kiedy zapytałem się skąd się wziął smutek w Jej oczach, który kiedyś widziałem... odpowiedziała, że to nie był smutek... tylko kłębiące się pomysły - wynikające z doświadcza... Nie rozumiałem tego, ale, że stawaliśmy sobie coraz bliżsi... miałem nadzieję, że kiedyś mi o tym doświadczeniu opowie.
... kiedy jej nie było moje ramiona odczuwały pustkę... myślałem, że same będą zaciskały... wolną przestrzeń przede mną, a moje usta odczuwały ból... kiedy nie całowałem Jej ust...
Zamieszkaliśmy ze sobą... Uwielbiałem z Nią przebywać i czekać na Jej powrót kiedy wychodziła... nieraz jeszcze nie zdążywszy ochłonąć... Nie broniłem Jej tego.
I to trwało długo, aż...
... aż pewnej nocy, kiedy siedzieliśmy w blasku świec, pijąc nasze ulubione wino... chwyciłem ją spontaniczne mocno za włosy, kiedy się odwróciłaa do mnie plecami i pociągnąłem przewróconą do drzwi wyjściowych naszego mieszkania. Usłyszałem tylko Jej ciche "Co się stało?..." Za drzwiami czekało na mnie już kilku ludzi, wśród nich ksiądz. Szybko zakneblowali jej usta i skrępowali. Jak wór ziemniaków rzucili do samochodu. Kiedy jechaliśmy widziałem jak, że się nie rusza... Ona, mój mózg i moje ciało... cała Ona.
Spotkałem ich któregoś wieczoru, kiedy wracałem do domu. Brutalnie mnie zaczepili i bez zbędnych wyjaśnień opowiedzieli mi o mojej Ukochanej rzeczy, których nie rozumiałem... i którym nie chciałem dać wiary... Żeby przekonać mnie i swoje oskarżenia poprzeć dowodami zaprowadzili mnie do Biblioteki Miejskiej, gdzie w jej podziemiach pokazali mi zdjęcia i różne zakazane księgi. Opowiadali mi o różnych bogach, których imion nigdy wcześniej nie słyszałem. Wspominali o gwiazdach, które niedługo ustawią się w odpowiedniej kolejności i o roli jaką ma odegrać kobieta, z którą mieszkam... kocham.
Podróż trwała 30 minut. Wszystko już było przygotowane i czekano na nasz przyjazd. Wynieśli ją z samochodu i niosąc skierowali się w stronę wielkiego stosu drewna. Przywiązali ją sprawnie do pala, wystającego ze środka... i podłożyli szybko ogień.
Duchowny w tym czasie odmawiał na głos modlitwę. Moja... już nie moja, kobieta nie wypowiedziała od wyjścia z domu żadnego słowa, a jej oczy były ciągle zamknięte. Dopiero teraz się odezwała... kiedy jej ciało zaczął trawić ogień. Nie słyszałem wcześniej takiego krzyku... wydawało mi się, że trwał w nieskończoność, chciałem nawet powiedzieć... wykrzyczeć do Nich, żeby już przestali... ale chwilę potem umilkła pod przykryciem ognia... Czułem jej zapach... mieszający się... z obecnym, wydobytym przez ogień.
Wiecie, to była miłość od pierwszego wejrzenia... tak mnie zaczarowała.
...
Po pewnym czasie sam stałem się Łowcą Czarownic...
Więcej na:
http://www.photoblog.pl/starywujek/158643458/gwiazdy-w-jej-oczach.html
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.