25 july 2011
Obrazek krakowski
Wiersze snują się w głowach,
chcą nam wieczór malować,
więc zmalujmy coś, bracie, niewąsko.
Na tle szklanic z bursztynem
hejnał z wieży przypłynie,
opasując nurt Wisły jak wstążką.
Poprzez cienie rynkowe
wychylimy na zdrowie
ze Skrzyneckim, co przysiadł pod bramą,
jeszcze jedną szklanicę,
żeby wiedział, iż dzisiaj
zakończymy zabawę nad ranem.
Na Sławkowskiej o czwartej
bar jest nadal otwarty,
tam pierogi zjeść można na prędko.
W tej wędrówce noc zeszła,
więc przysiądźmy na krzesłach
jak gołębie zmęczone włóczęgą.
Świt zastanie nas w drodze,
wlokąc noga przy nodze
swe marzenia, by dniem wzejść nareszcie.
Rynek gwarem obudzi,
chcąc się rozejść wśród ludzi
jeszcze jednym hejnałem i wierszem.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek