7 november 2011
7 november 2011, monday ( Jesienne kasztanowe liście )
( Jesienne kasztanowe liście )
 Każdego dnia idę na przystanek ścieżka między drzewami i kilkoma gospodarstwami w mojej wsi.
 Codziennie rano podążam tą samą drogą. Co dzień od nowa . Do tego samego celu .
  Przy płocie sadu mojego sąsiada obok drogi rośnie okazały   Kasztan . 
Dziwię się , że tak wspaniały okaz uchował się do dzisiejszego dnia , bo 
drzewo to jest grube i ma ze 300 lat jeśli nie więcej . Aż dziw bierze , 
że nikt go wcześniej nie wyciął  i nie przerobił na ładne meble lub 
deski, że nikt nie wyrwał tego drzewa dla komfortowej działki pod budowę
 domu . 
  Gdy zaczęła się moja przygoda z chodzeniem do szkoły i wyprawami na
 przystanek autobusowy . Zawsze przechodząc obok tego drzewa 
przechodziły mnie ciarki . Bałem się go , gdy  wiatr  wiał  i  gałęzie  trzeszczały 
 a  liście  szumiały . Było ono takie ogromne ciemne , a jego gałęzie 
dotykały chyba nieba . Wtedy wyobrażałem sobie jak przerażająco musi być
 tam w nocy , gdy jest ciemno a liście i gałęzie złowieszczo szumią we wszechogarniającej 
ciszy . Byłem przestraszony gdy zimą wracałem ze szkoły i miałem sam 
przejść obok tego strasznego drzewa , gdy się już ściemniało . Bardzo się 
bałem że jakaś sowa zahuka i będzie za mną lecieć , lub mnie porwie .
  Zimą drzewo to przypominało mi o odradzaniu się i umieraniu 
przyrody . Jak wszystko musiało mieć swój początek i koniec tak też 
drzewa obumierały jesienią i zimą a wiosną wraz z pierwszymi pąkami 
odradzały się , budziły do życia . Najbardziej podobała mi się szadź, 
która osadziła się na gałęziach. Małe kryształki śniegu i lodu odbijały 
światło i wyglądały wprost bajecznie .
Kilka lat później gdy przestałem się lękać Kasztana zacząłem 
przyjaźnić się z drzewem , chociaż do dziś nic mi nie powiedział to 
zawsze jest za mną , gdy tylko znajdę dla niego czas .
   Wiosną , gdy stopniały śniegi bardzo lubiłem biegać i bawić się 
przy kasztanie . Cieszyłem się gdy oblepiały go coraz to nowe pąki i 
świeże mocno zielone , soczyste liście.
  Latem , próbowałem wspinać się na to drzewo . Wiele razy spadałem 
obdzierając sobie kolana i nabijając wiele guzów. Bawiłem się wtedy w 
zdobywcę wielkiego szczytu Mont Everest - sławnego alpinistę . Wtedy 
złamałem wiele gałęzi , chcąc wejść na szczyt , ale nigdy mi się to nie 
udało. Bo nikt bez przygotowania nie zdobędzie największych szczytów a 
jeśli mu się uda to bardzo szybko z nich spadnie .
   Często do domu wracałem brudny posiniaczony i okrwawiony. W domu 
dostawałem burę i lanie za nieposłuszeństwo. Mama zawsze po takiej 
zabawie musiała opatrywać, jak to mówiła, "moje rany wojenne" . Zawsze 
mówiła też , że miałem "więcej szczęścia niż rozumu bo mogłem zrobić sobie 
coś o wiele gorszego". I że po co pcham się tam gdzie nie potrzeba lub nie 
potrafię.
  Jesienią kiedy liście opadały z drzewa lubiłem wbiegać w kupkę z 
nimi i rozrzucać je naokoło i za siebie, radośnie kopać , patrzeć jak 
lekko opadają , mienią się w ciepłym słonecznym świetle . Zbierałem też 
kasztany i żołędzie , z których robiłem ludziki i zwierzątka. Nieważne 
że były krzywe i niewydarzone ale zrobione własną ręką. Często gęsto, 
lubiłem zapuszczać się do sadu sąsiada , który był życzliwy i przymykał 
oko na to że podkradam mu jabłka i śliwki  .
  Dzisiaj już nie boję się kasztanowca , nie wspinam się na niego , 
nie jest to już miejsce do beztroskiej dziecinnej zabawy . Teraz często 
siadam sobie na ławce, którą pomagałem mojemu sąsiadowi zbijać. Często 
przesiaduję tak i rozmyślam . Od tego czasu kiedy pierwszy raz tamtędy 
przechodziłem minęło wiele lat . I Kasztan przypomina mi o przemijaniu ,
 jakby mi mówił że kiedyś i ja się zestarzeję i umrę , ale wierzę , że odrodzę 
 się tak jak ten kasztan z  wiosną , w pamięci ludzi lub w moich 
dzieciach , które może będę mieć  . 
 Jak na razie opadły liście kasztana , 
które informują mnie , że pora już mu umierać i siedzę żegnając mojego 
przyjaciela Kasztana . Przypomina mi o czasie jaki mi pozostał na naukę 
do matury . " Tuż przed maturą kwitły kasztany "- Śpiewał Gąsowski. Przed moją maturą nie wiem
 czy będzie kwitł mój kasztan , chciałbym to zobaczyć.  Piszę to patrząc
 na zasuszony liść, znaleziony w podręczniku który czytam by przygotować
 się do matury .
 Może zrobiłem się sentymentalny ? Nie wiem , ale jakoś wzdycham z 
tęsknotą przypominając sobie wszystkie moje draki, wyczyny i miłe 
wspomnienia związane z tą droga, tym drzewem , tą wsią . Moją rodzinną, 
ukochaną wsią.
 A po maturze znowu  pójdę tą drogą , która doprowadzi mnie już do innej 
następnej , trudniejszej, dłuższej drogi , która tak samo doprowadzi 
mnie do następnego celu w moim życiu
 Zamyślony Janek
31 october 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga