25 june 2011
Umarli poeci
Umarli poeci nie gwiżdżą na taxi.
Wciąż kochają mini, a nie lubią maxi.
Na murach Starówki piją do księżyca.
a niebo nad miastem ich ciągle zachwyca.
Lubią, gdy się Zygmunt pochyla nad nimi
I w światła na moście, oczami szklanymi
Wpatrują się tępo myśląc o przeszłości
I byt minimalny ich jakoś nie złości.
Już dawno umarli, a snują się w wierszach.
Przytuli ich czasem Nike pierwsza lepsza.
Za rękę pociągnie przez całe Krakowskie
I każe udawać, że wielkim są wojskiem.
I słyszą te werble i te tarabany.
Gdy idą tak w Polskę - kłaniają się ściany.
Latarnie wysoko pochodnie unoszą.
Ruszaj na Belweder! - kamienice proszą.
I życie powraca umarłym poetom,
A Nike rozpala goraczką, podnietą
Te małe iskierki, co zawsze w nich trwały.
Warszawa się zmienia w poemat wspaniały.
I płonie im niebo ogniem wielu zniczy,
A rząd tulipanów pośrodku ulicy
Impas przypomina tamtego lotniska.
Umarłym poetom odległość jest bliska
I z mrugnięciem powiek są już w dziwnej mgle.
Warszawa i Zygmunt zostają gdzieś w tle
I tylko ta szabla i krzyż na kolumnie
Krzyczą na tle nieba, że żyć muszą dumnie
Nawet minimalni, umarli poeci.
Warszawa, Krakowskie, poemat się sklecił
i spłynął leciutko nad Wisłę na wietrze.
A serce dzwoniło na mszę już w Katedrze.
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma