20 july 2011
Paliatyk
patrzy tępo, otoczona wiązankami
pełna ciszy, więdnięcia, ciężkiego potu
coraz mniej sterylna (znów weszli mi pod skórę
nie wrócili, szukałam ich, gryzłam)
atmosfera celi, na ścianach wydrapane dni łamią się
(ciągle przychodzą, tylko coraz więksi, krzyczą)
tonie w mdłym, gorzkim, liczy kroki na pooranym
zmarszczkami suficie, oddechy, pętle
(zabrali mi dziś już drugie serce, dranie)
klimat za oknem zmienia się, twarze odbijają w wodzie
(nic tu nie jest moje, tylko znoszone lata
bezoddechowe lustro i paczka połamanych zapałek)
latawce spadają, ciało jest jeszcze ciepłe, mówimy
dużo ciszej, by jej nie budzić, słowa pęcznieją
(karmią mnie parafiną i ogniem, pozwólcie mi wrócić)
11 january 2025
11,01wiesiek
11 january 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 january 2025
1001wiesiek
9 january 2025
09.01wiesiek
6 january 2025
0601wiesiek
3 january 2025
Każde wspomnienie jest jakEva T.
2 january 2025
Każda rzecz nocą nabieraEva T.
1 january 2025
Happy New Year!Eva T.
1 january 2025
010125wiesiek
30 december 2024
(...) jeżeli będziemy sięEva T.