1 june 2011
Okno nieistniejącego domu
słyszę ją, jest półobecna. szepcze coś
do bladych obrazów, sucha, pełna pokory
w ramach zamknięty szelest, korniki i stęchlizna
ściany pamiętają poprzednie sezony, gorące farby
jej dni są pokryte popiołem, zagubione
na twarzach mają pożółkłe firanki
pod nimi matową krew, bezruch
mijają, puste i bezosobowe jak wiatr
gdyby je uwolnić-czas cofnąłby się
o dobrych kilkadziesiąt lat
znów miałaby imię i wyraźny cień
usłyszałoby się wybrzmiałą melodię
prawie-romantyczny utworek
nie wchodź, nie dotykaj
coś powstrzymuje dłoń
gdy kładę ją na zimnej zardzewiałej klamce
żałosna niewolnica, prawie pies
rasa musi wyginąć
14 january 2025
Ja jeszcze kiedyś do ciebieEva T.
13 january 2025
1301wiesiek
13 january 2025
zimowy deserjeśli tylko
12 january 2025
1201wiesiek
11 january 2025
11,01wiesiek
11 january 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 january 2025
1001wiesiek
9 january 2025
09.01wiesiek
6 january 2025
0601wiesiek
3 january 2025
Każde wspomnienie jest jakEva T.