29 july 2011
O lecie deszczowym albo o niczym
Może myślicie, że jakiś rys biograficzny, a w życiu!
Jeżeli o mnie chodzi, może być nawet o niczym -
dajmy na to o renklodach zielonych, które dojrzewają;
właśnie - chcesz posmakować? bardzo duże, mięsiste.
Nie, nie odchodzą od pestki, chociaż to ważne, aby
odchodziły, bo gdyby - to wtedy można z nich robić
dżemy lub nawet powidła: tyle w nich słodyczy.
O czym by tu jeszcze... hmm... może o żniwach,
że zapowiadały się niezłe, bo grube pszenice,
ale jak będzie tak dalej lać, to wypłucze z nich
gluten i cena - cena zleci na łeb na szyję, a jak, nie daj
Bóg, porośnie w kłosach, wtedy tylko na paszę,
no i rzepak, który dostał w kość przez tę cholernie
długą zimę i teraz czekaj - wypatruj tatka słonecznego
latka, żeby wymłócić, bo już od sierpnia przychodzi
czas na poplony i siewy ozimin.
Ach! przecież papierówki: no cóż, tyle ich już spadło
i same psiarki; to co, że ekologiczne - każde z robaczkiem;
jakby się człowiek zebrał i zawziął, można by zrobić
marmoladę złotą jak miód, jak wtedy, gdy były dzieciaki,
a teraz? ee tam... niech gęsi zeżrą i osy się napasą.
.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek