15 march 2011
Andrzej Jarociński stoi przed niemieckim plutonem egzekucyjnym
tutaj nie mam nawet nazwiska i nie muszę nosić ciężaru Anhellich rodu–
choć spopieli mnie historia to na pewno nie pogrzebie Imperium
które z woli krwi i chwały rodzi się brzemieniem krzyża na bruku całowanym przez łzy i śmierć
a po nocy pijanych walkirii Pytia wieszczom tęskną różę z bandaży odwinie
samotność i chłód wodą moją i chlebem
bo ciepło zabija tworzyciela i kontur Boga rozmazuje w źrenicach
więc podaj mi ten kielich goryczy o jakim myślę jaki wypić muszę
przecież piję go co dzień jak oddech przekreślonej epoki
już gaśnie światło rozbitego posągu spoglądając imieniem tysiąca par oczu
i chór odwraca się nagle toteż nigdzie go nie ma
lecz jest jeszcze siła by zetrzeć cierpienie w samym piekle jego tajemnicy
i pokusa by odłożyć miecz w elegię o wietrze zasłuchując się srodze
i obietnica trzepotaniem skrzydeł koronę Króla Ducha wieńcząca
teraz cienie na ścianie ale za nimi ciemność śpiewa pieśń swą ostatnią -
wśród pustych stron narodowych eposów gubimy swój strach
aliści nie czas zawracać z drogi ufność kładąc w dostojne bóle
tylko łańcuchami kajdan śmierć udusić czując w ramionach mury śpiących rycerzy
15 october 2025
wiesiek
15 october 2025
Jaga
14 october 2025
wiesiek
13 october 2025
Jaga
13 october 2025
wiesiek
12 october 2025
wiesiek
11 october 2025
wiesiek
10 october 2025
wiesiek
8 october 2025
ajw
8 october 2025
ajw