28 october 2010
Umarli z wiejskiego cmentarza
tkwią - wciśnięci pod ziemię. przybijani zielonym
gwoździem wciąż od nowa. przez nas - kochających, ale
już inaczej smutek swój, lęk przed wyobrażeniem jutra
tak im ciężko być musi w tej ciasnej poczekalni
w zimnej sionce. chcieliby może odejść wreszcie, zaznać
przestrzeni. przewietrzyć swoje butwiejące ubrania, włosy
poprawiamy im potargane. znowu dajemy światło
naszych wspomnień i, dopóki możemy - wypominamy.
wychodzą na dzień (lub dwa) rozprostować kości.
stojąc tak - przestępuję z nogi na nogę i ciasno
mi w tym nagłym tłumie - z tablicami na piersiach
i cyframi kutymi na czołach. i chłodno przeważnie
i deszcz zazwyczaj pada. później chora jestem od
wszelkich zaraz tego świata, na które pomarli
przede mną.
2 november 2024
This ViolenceSatish Verma
1 november 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 november 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 november 2024
0111wiesiek
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.
30 october 2024
We Were Too ProudSatish Verma
29 october 2024
Jesień mnie cieniem zwiędłychEva T.