Prose

Rzaba
PROFILE About me Poetry (4) Prose (1)


26 september 2010

Bukowa beczka

Ledwo co otworzyłem oczy. Wstaje. Przytulam się do butelki. Kiedy nie mamy sobie już nic do przekazania, idę do kuchni i robię rzeczy, potem je jem. Włączam radio- znowu te świąteczne śmieci. Kurwa, co roku te same. Chuj by to... Zjadłem. Zbieram się do NICNIEROBENIA. Tak, pracuję nic-nie-robiąc. W
moim życiu powinno się wydarzyć coś ciekawego, cokolwiek, ale z jakiegoś powodu nigdy się  nie
wydarzyło. Chuj mnie już strzela. Całymi dniami oglądam telewizje i pisze. Wieczorami brandzluje się albo pije i nic. Czasem przychodzą do mnie faceci, znajomi albo nie. Zachodzę w głowę
czemu nigdy nie przychodzą do mnie babki. Takie moje kurewskie szczęście. Ktoś puka. Puka i dzwoni do drzwi.
Krzyczę:
-JA TU KURWA PRACUJĘ, WYPIERDALAĆ CWELE!
Dalej
puka. Twardy zawodnik, pewnie mu zależy żeby mnie spotkać. Musi
być głupiutki. No to wstaje,
czas kogoś zachwycić. Jakaś damulka w grafitowej garsonce i
czerwonej bluzce, nie widzę twarzy- muszę kiedyś umyć judasza. Otwieram, raz kozie śmierć.
-Cześć, słoneczko.
-Cześć.
Nie mów tak do mnie, w końcu Ci przywalę. I uważaj na to co
wychodzi z twej szacownej buźki.
Zobaczysz, ktoś cię w końcu pozwie. To mogę wejść czy nie?
-Taa... Wchodź. Napijesz się czegoś, koniczynko.
-Kurwa, czy ja nie wyraźnie mówię. NIE MÓW TAK DO MNIE!
-Nie jestem raczej specjalnie reformowalny. W ogóle nie specjalnie jestem.
-Nie dąsaj się, tylko rób tę kawę.
Stało się, przyszła Magda. Mój agent. Pewnie znowu wydawca się wkurza. Nawet go rozumiem mam już półtora miesiąca opóźnienia, ale mam to totalnie w tyle.Cholera, kawa się rozsypała. Kiedyś posprzątam. Swoją drogą Madzia jest niczego sobie, hmm... Może kiedyś, coś. Kawa wspaniale pachnie, ten CafféMaker to jednak dobry zakup.
-Pyszna kawa.
-Wiem, dlatego ją podaje.
-No i jak twój opus vitae?
-Żadne tam vitae, zwykłe powieścidło.
-Taaak? To czemu tyle nad nim siedzisz?
-Okej, masz mnie. Mam tego już wyżej wała. Kurwa, ile można napisać tandetnych romansideł?! Już wole tasować się przy zdjęciu
posłanki Senyszyn. Kwiatuszku...
-Nie podoba ci się, trudno. Napisz coś lepszego. Dawaj tekst. Jestem już spóźniona.
Wybiegła jak poparzona z kłębów dymu w objęcia strażaka-Hasselhoffa. W końcu spokój.
Na dziś już spokój.



other prose: Bukowa beczka,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1