12 december 2010

rysowałam po ścianach

w wir ludzkich spojrzeń
wrzucono mnie
i tak przez całe życie
kiedy odszedłeś nie pamiętam

napiętnowana
rysowałam po ścianach
na kolejnych wizytach u terapeutki
...
osiemnastoletni
zaplątani w pieluszki
krzyk pośród nocy
przybrudzona szarość dnia

po kolejnej awanturze
rzucił dzieckiem o ścianę
-nie dokończyło rysunku
...
teraz
siedzisz pod murem kościoła
brudny
i nie patrzysz już
ile kto wrzuca

ojcze


number of comments: 5 | rating: 10 |  more 

Paganini, 12 december 2010 at 18:58  

Zgadzam się z Krzymo, szarość i rzeczywistość. Podoba mi się.

report |

q, 13 december 2010 at 22:35  

nastręcza smutek i zadumę nad tym chorym i ponurym światem i to dla mnie istota tego wiersza-prawdziwa refleksja będę czytał Cię dalej więc nie zaniżaj przypadkiem lotów ;

report |

Towarzysz ze strefy Ciszy, 13 december 2010 at 23:04  

ciekawie zapleciona pajeczyna mysli, trzy zdjecia na jednej kliszy...

report |

Darek i Mania, 6 january 2011 at 00:23  

wiersz ładny -obraz realny i niestety smutny

report |

RM, 6 january 2011 at 16:38  

ok

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1