11 december 2011
Mój kot ubierałby się u Prady
Niestety król jest nagi, do
toalety biegnie zasłaniając
genitalia. Władczym gestem.
Dziwosłowa osiadają na głowach
przyprószonych brokatem.
Jak kapelusze na bakier, albo
cylindry magików ze spalonych
bud jarmarcznych.
Gdzieś na przedmieściach Paryża.
Może nawet po drugiej stronie
Bosforu. Tam wyraźniej odbija się
cierpienie za miliony.
Strofy biją przypływem o skały, bez
narzekania na twardość
granitu. I tak go wygładzi jak
grzechy w konfesjonale.
Tymczasem Laura wciąż szuka
Filona w jaskrawym świetle
neonów. Które zgasną wraz z
rozpadem ostatniego atomu
w prętach paliwowych. Głupie
miłostki przewijają się w stop
klatkach schodowych. Gdzie czas
płynie wolno niczym krew
z nosa po przypadkowym spotkaniu
z pasującą pięścią.
Ostatni szczegół fantasmagorii,
ktoś napisał na murze
nie jakieś tam niezrozumiałe mane,
tekel, fares,
ale: Na końcu zostanie nam tylko kciuk przeciwstawny,
abyśmy mogli sobie wsadzić. W ostatnim geście cesarzowi
co cesarskie, a diabłu ogarek. Może nawet całą świeczkę.
18 october 2024
Repeat HistorySatish Verma
17 october 2024
1710wiesiek
17 october 2024
Jestem z tobą wszędzie,Eva T.
17 october 2024
Too Proud To BendSatish Verma
16 october 2024
1610wiesiek
16 october 2024
Suche trawyJaga
16 october 2024
Hofgarten/JägerhofalleeEva T.
15 october 2024
1510wiesiek
15 october 2024
Rereading HistorySatish Verma
14 october 2024
To ma być kaszka?Jaga