12 june 2011
Zimowa poprawka do niedokończonej teorii Ensteina
Niewiele rozumiem, wzrok najczęściej mam zamknięty
w butelce. Procesy skraplania i destylacji. Początek
podróży na nieistniejącym peronie. Deszcz rozmył twarze
konduktorów. Demiurgów sfałszowanych sprawnie kosmosów.
Zanikam w chwiejnej perspektywie, nie potrafię czytać gestów.
Ten pociąg nie pojedzie - runęły mosty. Grzbiety torowisk
w łuki wygięte, chyba nie doczekamy wiosny. Nie ma pewności
czy w ogóle nadejdzie.
Zamglone horyzonty może byłby liryczne gdyby nie blady uśmiech
pijaczka. Drżeniem rąk, w rytmie łyk za łykiem, trawienie godzin.
I ten skulony pod ławką kundel, któremu obojętne czy wstanie
słońce.
Jeszcze niepewne zerknięcie w ciemność, hen za zakrętem.
Gdzie przyczajone wszystkie strachy dzieciństwa. Śmieszne
jaki niestały jest punkt widzenia. Czas się nie zakrzywia,
co najwyżej przestrzeń.
16 january 2025
16.01wiesiek
15 january 2025
0032absynt
15 january 2025
"Za dzikiej róży zapachemJaga
14 january 2025
Ja jeszcze kiedyś do ciebieEva T.
13 january 2025
1301wiesiek
13 january 2025
zimowy deserjeśli tylko
12 january 2025
1201wiesiek
11 january 2025
11,01wiesiek
11 january 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 january 2025
1001wiesiek