6 february 2016
Z pism Stowarzyszenia Poetów Watpliwych (odwroty)
Wracamy z ogrodów rozkoszy, nadzy,
a właściwie odarci. Nie tylko ze złudzeń.
Przed sobą toczymy nieśmiertelne argumenty,
niczym pewna odmiana żuka.
I na pewno nie jest to ten, z którego wyciskają
sok. Do szklanki.
Optymistycznie półpełnej.
Więc milczymy, usatysfakcjonowani,
chociaż bolą ręce. Powiedzmy od gestykulacji,
bo mówiliśmy ciałami, na pewno wierszem.
Co do tego nie ma wątpliwości,
chociaż to sprzeczne z odgórnymi założeniami.
Ale dopiero jutro będziemy krytyczni,
wobec wszystkich.
Zwodzących nas z jak najbardziej prawidłowych
manowców.
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.
14 november 2024
0004.
14 november 2024
....wiesiek
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 november 2024
0003.
13 november 2024
1311wiesiek
12 november 2024
0002.
12 november 2024
1211wiesiek
11 november 2024
1111wiesiek